top of page
Szukaj
redakcja

USA na czerwono. Co z tego dla nas wynika?



Wydarzenia ostatnich godzin skłaniają do pewnej refleksji. Dziś rano na jednym z kanałów informacyjnych zobaczyłem mapę USA. Prawie cała miała kolor czerwony, a niebieskich było zaledwie kilka „kostek”. 


Mapa ta pokazywała, jak wielkim zaufaniem wyborcy obdarzyli tego, o którym jeszcze dzień wcześniej czytałem, że według sondaży jest przegranym. I taka była narracja ostatnich dni – sondaże dawały niewielką przewagę tej, która tak bardzo i wyraźnie przegrała. Dodajmy, że chodzi nie tylko o samą kandydatkę, ale również o całą błękitną formację. Republikanie bowiem umocnili się bardzo mocno w Kongresie.


Niedobrze jest żyć w zakłamaniu. A czymże innym były te sondaże, jeśli nie wielką blagą? Tak na nie należy patrzeć. I ta wielka blaga, to zakłamanie (wykraczające poza “segment” sondaży), to być może także przyczyna tego naprawdę wielkiego sukcesu Donalda Trumpa, który z przytupem wraca do Białego Domu oraz sukcesu Republikanów, którzy przejmują kontrolę nad Senatem, czyli izbą wyższą Kongresu.


A przecież było tak “dobrze”. Słyszeliśmy, że Ameryka kwitnie i rozwija się rewelacyjnie. Dlaczego więc Amerykanie nie chcieli kontynuacji? Słyszałem o tych teoriach, jakie to ogromne pieniądze wydano na – nazwijmy to po staremu – propagandę. Ale pamiętam również te głosy pełne zachwytu, gdy Joe Biden przekazał pałeczkę Kamali Harris, podkreślające, że na fundusz wyborczy Demokratów natychmiast zaczęły płynąć bardzo znaczące kwoty. 


To nie pieniądze zdecydowały w tych wyborach – to zdecydowali ludzie. USA to kraj pełen mistyków. Głosy, że Donald Trump został namaszczony przez Boga, tam traktuje się poważnie. 15 lipca napisałem, co sądzę o tym, co wówczas się wydarzyło: „Od kilkudziesięciu godzin, każda publiczna deklaracja, że warto trzymać kciuki za kogoś innego niż Donald Trump, jest uderzeniem w polską rację stanu”. I się ziściło.


Oczywiście nie chodziło mi o to, by akurat tego kandydata popierać. Jako Polacy powinniśmy jednak z tą samą życzliwą otwartością traktować wszystkich liczących się kandydatów do miejsca za biurkiem w Owalnym Gabinecie w Białym Domu.


A bardziej ogólna refleksja jest taka, że cóż jest pewnego na tym świecie, skoro blagą mogą być sondaże w kraju, w którym nauki socjologiczne przekształcono w świetne i sprawne narzędzie, służące nie tylko politykom, lecz również biznesowi? Zaś badania opinii publicznej doprowadzono właściwie do perfekcji?


Cóż z tego wszystkiego dla nas w Europie wynika? Sam nie wiem, jak odpowiedzieć, ponieważ wedle mojego najgłębszego przekonania sami sobie w tym trudnym świecie nie poradzimy, a z sąsiadami nie wiem, czy umiemy żyć w zgodzie. 


Taki hegemon, który jest od nas oddzielony wielką połacią wody, wydaje mi się całkiem wygodnym sojusznikiem. Taki przecież nie połakomi się na żadne nasze miasto, powiat czy województwo. Bardzo jestem ciekaw postawy naszych partnerów w Europie – od niej powinny zależeć nasze dalsze kroki.


***

Uwaga

Poruszający film o pandemii: "Czas próby, część trzecia". aby zobaczyć kliknij nasze logo.

Na stronie również inne ciekawe dokumenty filmowe. Zadziwią cię albo nawet zszokują.


***


Artykuł tytułu prasowego "Nowa Panorama"

Informacje o redakcji:

Wpisując w przeglądarce ten link zamień podkreślniki na kropki

Następnie wpisz w belce wyszukiwania hasło "stopka redakcyjna"


Mateusz Cieślak

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Czy PiS nie wierzy w wygraną? 

Karol Nawrocki a nie Przemysław Czarnek. Czy PiS nie wierzy w wygraną?  To wiadomość z ostatniej chwili, choć jeszcze nieoficjalna....

Biedronka na celowniku.

Pod lupą jej promocje. Sieć sklepów Biedronka jest obecna w niemal każdej miejscowości w Polsce, co czyni ją jedną z najpopularniejszych...

Comments


bottom of page